feat-gc14-microsoft-konferencja

GC 2014 – Podsumowanie konferencji Microsoftu

Po całkiem udanej konferencji na tegorocznym E3, Microsoft rusza na podbój Europy. Powód ma ku temu ważny – już za kilka tygodni Xbox One zadebiutuje na blisko trzydziestu nowych rynkach, w tym również i na naszym. Znamy już oficjalne ceny i listę tytułów, które przyjdzie nam ograć w najbliższym czasie. W tym przypadku Gamescom nie przyniósł praktycznie żadnych rewelacji, bo o każdej z zaprezentowanych gier już wcześniej czytaliśmy. Niemniej znalazły się dwa gwoździe programu, które sprawiły, że o amerykańskim koncernie będzie się mówić długo.

Show otworzyła prezentacja nowego trailera Assassin’s Ceed: Unity. Muszę przyznać, że nowa produkcja Ubi robi spore wrażenie, jednak w dalszym ciągu nie mogę jakoś przekonać się do pomysłu z osadzeniem akcji w czasach Rewolucji francuskiej. Podobne obawy miałem w stosunku do renesansowych Włoch i miło się rozczarowałem, więc nie będę ferował wyroków na wyrost. Na pewno będzie efektownie i podobno ma być w końcu trudniej.

Następna w kolejce czekała FIFA 15, w której po raz kolejny pojawi się ekskluzywna dla konsoli Microsoftu zawartość. Mowa o legendarnych piłkarzach, których pozyskać będziemy mogli w trybie Ultimate Team. Prezentację produkcji EA Sports uświetnił swoją obecnością były bramkarz reprezentacji Danii i Manchesteru United – Peter Schmeichel.

Program ID@xbox przynosi pierwsze owoce w postaci masy gier indie. Sony udowodniło, że ta gałąź branży potrafi generować spore zyski na konsolach obecnej generacji, więc restrykcyjna polityka Microsoftu musiała zostać zrewidowana. Cóż ciekawego zapowiedziano? Na pewno warto zwrócić uwagę na znane z Kickstartera SuperHot, tworzone przez naszych rodaków. Oprócz tego, na XO pojawi się jedna z bardziej popularnych wirtualnych postaci w ostatnim czasie, czyli koza. Tak, Goat Simulator jakimś cudem zyskuje uznanie w coraz większych kręgach. Za co? Nie mam zielonego pojęcia. Ciekawie zapowiada się znany z PC Space Engineers, dający miłośnikom otwartego świata spore pole do zabawy. Nabywcom konsoli z Kinectem łzy osuszyć powinno Fruit Ninja Kinect 2, choć raczej marne to pocieszenie. Z ciekawszych zapowiedzi produkcji niezależnych warto zwrócić jeszcze uwagę na Below, Inside, Ghost of a Tale i Blues and Bullets.

Nie mogło oczywiście zabraknąć nowych materiałów z Call of Duty: Advanced Warfare. Mój sceptycyzm został delikatnie odsunięty na bok, bo nowa produkcja Sledgehammer Games w ruchu prezentuje się naprawdę zacnie. Widać, że mocno skupiono się na jak najefektowniejszej oprawie audio-wizualnej. To dla serii, która w ostatnich latach stała się branżowym synonimem stania w miejscu spory powiew świeżości. Reszta to Call of Duty, jakie znacie i kochacie (lub nienawidzicie) – tony skryptów, efektowna jatka i znane nazwiska na liście płac.

Dla miłośników FPS większym rarytasem powinno być Evolve od twórców kultowego Left4Dead. Kooperacyjne polowanie na przeróżne monstra zapowiada się bardzo ciekawie, o czym posiadacze Xbox One przekonają się już w styczniu w trakcie testów wersji beta.

W końcu przyszła pora na wspomniane na początku dwa gwoździe programu. Do tej chwili Microsoft koncentrował się na tytułach multiplatformowych, wzbogacanych jedynie ekskluzywną zawartością dodatkową. Kolejny trailer Rise of The Tomb Raider zdawał się kontynuować ten trend, do czasu, gdy okazało się, że nowa produkcja Crystal Dynamics stała się tytułem na wyłączność dla konsoli Xbox One. Mocne zagranie Microsoftu i z pewnością kosztowne, ale zapewne głęboko przemyślane. Na obecną chwilę twórcy gry zarzekają się, że ich produkcja nie pojawi się na żadnej innej platformie, jednak w dobie reedycji, wydań GOTY i tym podobnych, niczego nie można brać za pewnik. Pierwszy Mass Effect też miał nigdy nie pojawić się na PlayStation 3.

Drugim uderzeniem, już nie tak zaskakującym, bo spodziewanym od czasów tegorocznych E3 była prezentacja rozgrywki z Quantum Break od Remedy. Strzelanina TPP z możliwością manipulacji czasem i oprawą na miarę current genów nie zawiodła oczekiwań. Jest niesamowicie widowiskowo, a całość podlana ma zostać intrygującą linią fabularną, wspomaganą przez serial dostępny w Xbox Live. Będąc sceptycznie nastawionym do scenariuszy spod pióra Sama Lake’a nie podpalam się zbytnio, ale liczę, że zostanę miło zaskoczony. Historyjki z dwóch pierwszych odsłon Maxa Payne’a nie wyrwały mi synaps z mózgu, a Alan Wake fabularnie niesamowicie mnie rozczarował.

O Fable Legends wiadomo już wystarczająco dużo i jedyną niespodzianką na prezentacji produkcji Lionhead była data rozpoczęcia otwartych testów – 16 października wraz ze znajomymi udamy się po raz kolejny do mitycznego Albionu walczyć ze złem wszelakim.

Tymczasem domorośli zarządcy swoją uwagę powinni skierować w stronę ScreamRide, czyli duchowego spadkobiercy kultowego Rollercoaster Tycoon. Trochę dziwi taki dobór tytułów ekskluzywnych dla swojej najnowszej konsoli przez Microsoft, ale wstrzymam się z osądem do premiery. Albo i nie.

Spragnieni oparów wysokooktanowego paliwa mają kolejne powody do zadowolenia. Forza Motorsport 5 doczekała się kolejnego DLC z nowymi samochodami. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że tym razem przyjdzie nam usiąść za kierownicą Rolls-Royce’ów. Żeby było zabawniej, jedne z najdroższych samochodów świata udostępniono graczom całkowicie za darmo. Resztę uwagi poświęcono zapowiedzianej na 30 września kontynuacji Forza Horizon. Nowy tytuł Playground Games ma skupić się na aspektach społecznościowych i w sposób niezauważalny oddzielić zawartość single od multi. Oprócz tego czeka cała masa elektryzujących, śródziemnomorskich widoków i klubowej muzyki. Szkoda, że wersja dla X360 w dalszym ciągu owiana jest mgłą tajemnicy. Podobnie, jak swego czasu TitanFall.

Ori and The Blind Forest zrobiło na mnie spore wrażenie już w czerwcu na E3 i w dalszym ciągu uważam ten tytuł za całkiem interesujący. Inaczej wygląda sprawa z Sunset Overdrive. Na początku produkcja Insomniac zwróciła na siebie moją uwagę, jednak każda kolejna prezentacja osłabia zainteresowanie tym tytułem. Trochę za dużo w nim szaleństwa i chaosu, w dodatku z mocno infantylną oprawą. Jednak za wcześnie jest na ostateczne osądy.

Na zakończenie standardowo już garść informacji na temat uniwersum Halo. 343 Industries zaprezentowało odświeżoną do dzisiejszych standardów (no prawie) wersję Halo 2, która wejdzie w skład The Master Chief Collection. Większą aprobatą cieszyła się jednak prezentacja wieloosobowej rozgrywki z Halo 5: Guardians, której testy rozpoczną się jeszcze w tym roku. Oprócz gier, Microsoft zdradził więcej szczegółów na temat serialu Halo: Nightfall, jak i zapowiedział utworzenie kanału telewizyjnego Halo Channel, w którym prezentowane będą transmisje sieciowych pojedynków i wszystkie multimedia związane z najważniejszą marką koncernu z Redmond.

Było zatem co oglądać, były też niespodzianki, choć na ogół targi Gamescom stanowią wyłącznie uzupełnienie oferty prezentowanej na E3. Microsoft nie pokusił się zbytnio o nowe marki, koncentrując swoje siły na sprawdzonych tytułach. Z pewnością dali jednak kilka argumentów dla niezdecydowanych, którzy 2 września udadzą się do sklepu po swój egzemplarz Xbox One. Zapewne bez Kinecta w zestawie, bo kontroler ruchowy popadł w dużą niełaskę. Czyżbyśmy byli świadkami śmierci urządzenia, którego nazwę Microsoft powtarzał w ostatnich latach niczym mantrę?

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze