darksiders-warmastered-edition-08-01-16-1

Darksiders Warmastered Edition – recenzja (PS4)


Przez ostatnich parę miesięcy dostaliśmy wiele zremasterowanych pozycji gier. Jedne spisały się lepiej, a inne już gorzej. Ale jak na tle ich wszystkich wypadło Darksiders Warmastered Edition? Czy sześcioletnia gra ma szanse wybić się na tle tegorocznych produkcji? O tym w poniższej recenzji.

Czego tak właściwie oczekujemy od zremasterowanyvh wersji gier sprzed paru lat? Remastery z uwagi na wkład i zaangażowanie producenta mogę podzielić na dwie grupy. Jedni starają się dopasować grafikę i jakość animacji czy tekstur do wymogów bieżących produkcji – dając graczom duży powiew świeżości. Inni producenci natomiast przywiązują mniejszą uwagę do kwestii graficznych, a większą skupiają na samym gameplayu i wyeliminowanie wszystkich wcześniejszych błędów czy niedoróbek. Darksiders Warmastered Edition natomiast umiejscowione jest gdzieś pomiędzy tymi dwiema stronami. Choć nie znajdziemy w tej wersji takich efektów, jak we współczesnych produkcjach, to edycja Warmastered niema się czego wstydzić.

O samej grze, jej fabule, wadach i zaletach pisaliśmy już na łamach naszego portalu, ale myślę, że po tylu latach warto przypomnieć co nie co o produkcji. Darksiders to głównie opowieść aniołach, a dokładnie o jednym z czterech Jeźdźców Apokalipsy, który podstępem został wezwany na Ziemię, by nieść zniszczenie na naszej planecie. Gdy na ziemi rozpętało się już piekło, nasz bohater został wezwany przed sąd Rady Spopielonych za swój czyn i obiecuje odegrać się na oszustach oraz przywrócić prządek w krainie ludzi. Po tak miłym wstępie wcielamy się w ów Anioła i przechodzimy kolejne etapy gry likwidując większych i mniejszych przeciwników. Każdy etap kończy się kolejnych kawałkiem historii, gdzie na końcu spotykamy naszych głównych wrogów. To tyle a po resztę opowiadania musicie przegrać, by się dowiedzieć co się stanie z ludzkością. Gra oprócz walk w stylu Mortal Kombat połączonych z Tomb Rider, to także zręcznościówka wyposażona w wiele łamigłówek i zagadek, które będziemy musieli przechodzić by ukończyć dany poziom. Dodatkowo, wraz z postępami w grze, nasz bohater otrzymuje nowe umiejętności oraz wyposażenie. Całość jest ładnie dopracowana, chodź nieco za bardzo liniowa.

Darksiders Warmastered Edition otrzymałem do testów w tym samym momencie wraz z najnowszym Call of Duty oraz Mafią 3. I tak kiedy przechodziłem kolejne poziomy w najnowszych produkcjach, to myślałem tylko by skończyć w nich pewien etap i odpalić Darksiders. Mimo iż ta gra ma już przeszło 6 lat, to w okresie jesienno-zimowym była i jest jedyną grą, do której bardzo chętnie wracam. To dowód na to, że stare produkcje bez większego wkładu mogą jeszcze namieszać na rynku gier i będą konkurencją dla wszystkich wysokobudżetowych „świeżych”  produkcji. Zdecydowanie polecam Darksiders Warmastered Edition, która zasługuje na 9/10 punktów.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Polska wersja językowa (napisy), płynniejsze animacje, bardzo ładne przerywniki filmowe.
grafika wygląda prawie że identycznie co w wersji dla konsol starej generacji, czasem gra potrafi długo się ładować.
"Stay a while, and listen" - Deckard Cain

Komentarze