feat - dark souls 3 recenzja ggk

Dark Souls III – recenzja gry



Dark Souls 3, to wbrew numerkowi w nazwie już piąta odsłona soulsowych gier. Dlaczego tak? To proste. Przecież na początku było Demon’s Souls, a chwilę przed DS3 pojawiło się Bloodborne. Jednak nie o numeracji mam tu zamiar rozprawiać, a o tym, czy Dark Souls 3 jest godne polecenia.

Na początku przyznaję, że nie byłem przekonany co do sensu tworzenia kolejnej części DS. Jasne, każda dotychczasowa iteracja Demon’s Souls niezależnie od tytułu, trafiała na podatny grunt i z miejsca zyskiwała masę fanów. I nie było w tym nic dziwnego, bo to naprawdę dobre gry. Pytanie tylko, czy potrzebna jest kolejna gra, która „robi to samo” co poprzednie.

rec - dark souls iii 5

Kiedy już pograłem w Dark Souls 3, mogę z czystym sumieniem napisać „Jak najbardziej jest potrzebna”. Bo Dark Souls 3, tylko z pozoru robi to samo co poprzednie tytuły. Trójka jest wspaniałym ukoronowaniem serii, bo jednocześnie jest skierowana do fanów Soulsów, jak i do nowych graczy.

Tak, to prawda. Dark Souls 3 jest nieco wygładzone i nie leje w zęby od samego początku. Nie jest oczywiście tak, że jest banalnie proste. Nadal trzeba się wykazać pewnymi umiejętnościami, cierpliwością i zdolnością przewidywania. Jednak nowi gracze mają szansę nauczyć się gry, bez trafiania na nieprzyzwoicie trudnego bossa na samym początku. Pierwszy duży przeciwnik jest trudny, ale nie przesadnie trudny. Nawet jeśli nie ma się umiejętności, to odpowiednia dawka cierpliwości i myślenia, pozwala pokonać Iudexa Gundyra.

rec - dark souls iii 6

Ale nie wybiegajmy za bardzo do przodu.

Dark Souls 3 jak zawsze oferuje graczom kilka podejść do gry. Kreator postaci, pozwala na wybranie takiej klasy, która będzie pasowała do naszego trybu gry, co jeszcze bardziej pozwala na w miarę przyjazne wejście w rytm gry. Oczywiście twardziele, mogą zagrać typem bez ekwipunku i bez podniesionych cech.

Poziom trudności jak już wspomniałem nie wali graczy w łeb od samego początku. Wzrasta spokojnie, powoli, acz nieubłaganie. Jeśli jesteście DSowymi ekspertami, to pewnie bez mrugnięcia okiem przebijecie się przez pierwsze dwie lokacje. Później zaczniecie już nieco bardziej zwracać uwagę na to co dzieje się dookoła.

rec - dark souls iii 4

A dzieje się sporo. Wrogów jest wszędzie pełno. Jedni czekają na nas spokojnie nie kryjąc się za bardzo. Inni siedzą gdzieś schowani i tylko czekają na to, aby zaatakować z zaskoczenia. Do tego mnóstwo niebezpieczeństw czeka tuż pod nogami. Pułapki bywają proste, ale śmiertelnie skuteczne.

Śmiertelnie skuteczni są też bossowie. Zarówno ci poboczni, jak i ci, których musimy odwiedzić w trakcie swojej wędrówki przez Lothric. Nasza wędrówka i to, że spotykamy tych wszystkich wielkich kolesi ma oczywiście cel. Musimy przywrócić Władców Pogorzelisk na ich miejsce w Kapliczce Zjednoczenia. Tyle że najpierw musimy ich pokonać. Co tak się patrzycie? Nie sądziliście chyba, że w Dark Souls będziecie załatwiać sprawy rozmową.

Walki z bossami są takie jak w Dark Soulsach być powinny. Wymagające. Każdego z nich da się pokonać, jednak wymaga to cierpliwości, umiejętnego obserwowania przeciwnika, uczenia się i wypracowania odpowiedniej taktyki na starcie. I uwierzcie mi to da się zrobić. Każdego bossa można położyć na łopatki, bez posiadania niezwykłych umiejętności operowania gałkami i przyciskami na padzie. Trzeba tylko samozaparcia. Ale satysfakcja gdy cielsko wroga wali się na ziemię jest niesamowita.

rec - dark souls iii 2

Ale sama walka to nie wszystko. Dark Souls 3 oferuje mnóstwo ciekawych zagadek, zadań pobocznych, przy których trzeba pomyśleć, czy zastosować nie do końca oczywiste rozwiązanie. To wszystko sprawia, że gra jest pełniejsza w odbiorze, niż gdyby to miało być tylko sieczenie zastępów wrogów i okazjonalne przystanki na większą zwierzynę.

Oczywiście Dark Souls to głównie gra singlowa, ale z bardzo ciekawym trybem sieciowym. Co krok spotykamy ślady innych graczy, którzy przechodzą DS3 „obok nas”, niejako w światach równoległych. Dotykając plam krwi, oglądamy ich ostatnie chwile. Co jakiś czas widzimy sylwetki graczy, którzy są w tym samym miejscu co my. Możemy spotkać napisy tworzone przez innych graczy, a także możemy sami je zostawiać. A co najważniejsze możemy wzywać innych graczy i być przez nich wzywani do swoich światów. A po wezwaniu możemy takiemu graczowi pomóc, albo go zaatakować. Oczywiście działa to w dwie strony.

rec - dark souls iii 1

Odbiór gry potęguje również grafika, animacja i dźwięk. Dark Souls 3 jest po prostu niesamowite. Animacje ataków są niesłychanie realistyczne (o ile w przypadku Dark Souls można mówić o realiźmie). Czujemy każdy atak, każdy unik, każdy cios, każde parowanie. Do tego dochodzą specjalne pozycje dla różnych broni i specjalne ciosy dla nich. Prawdziwa poezja ruchu.

Okoliczności przyrody w Lothric, modele wrogów, modele broni, czy oczywiście wygląd bossów, to mistrzostwo świata. Powinienem napisać coś więcej, ale najzwyczajniej brak mi słów, bo to trudno opisać. To po prostu trzeba zobaczyć.

rec - dark souls iii 3

Jak napisałem na początku. Wydanie Dark Souls 3 było bardzo potrzebne. Bo choć to niby „kolejne soulsy”, to jednak zwieńczenie trylogii jest kapitalnym łącznikiem, który w pewien sposób zjednoczy starych wyjadaczy i nowicjuszy. Obie grupy będą w stanie czerpać z Dark Souls 3 przyjemność. A do tego mogę bez przeszkód napisać, że po Dark Souls 3 powinien sięgnąć każdy gracz. Niezależnie od tego, czy zjadł zęby na innych produkcjach From Software, czy na razie trzymał się od nich z daleka, bo bał się tego legendarnego poziomu trudności. Dark Souls 3 powita każdego z otwartymi ramionami. A chwilę później każdy znajdzie w tych ramionach śmierć. Raz, drugi, trzeci i kolejny. I każdemu się to spodoba. Bo Dark Souls 3 jest po prostu kapitalne.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Cała gra jest po prostu kapitalna. Nie ma sensu wymieniać poszczególnych elementów, bo ich złożenie tworzy grę genialną.
Za często ginąłem, zanim przypomniałem sobie jak się w to gra.
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze