acnh

Animal Crossing: New Horizons – recenzja gry (Nintendo Switch)


Co sprawia, że wracamy do tej samej gry wideo? Niepokonany boss? Chęć znalezienia wszystkich sekretów? Adrenalina towarzysząca rozgrywce? Na pewno tak. Ale w Animal Crossing: New Horizons jest to spokój, relaks i fakt, że rybę, której brakuje nam do kolekcji można złapać tylko w jednym tygodniu marca.

Animal Crossing: New Horizons to niezwykła gra. To gra, w której prowadzimy swoje niemal wymarzone życie. Dostajemy wyspę, którą musimy zabudować i przystosować do życia. Zaczynamy z namiotem, bez narzędzi i ze sporym długiem u burmistrza, niejakiego Toma Nooka, który jest Jenotem Azjatyckim. Tyle, że chodzi na dwóch nogach, nosi ubrania i jest kapitalistą. Od momentu postawienia nogi na wyspie będziemy robić wszystko, żeby uczynić z niej raj na ziemi, a także pozbyć się długu.

ac1

Początek jest powolny. Chodzimy po wyspie – a właściwie jej fragmencie, bo do całej nie mamy od razu dostępu – trząchamy drzewa i zbieramy trawę. Wszystko po to, żeby móc dostać zarobić pierwszą kasę za sprzedaż tych „dóbr” i zacząć bawić się w inne rzeczy. Potem zabawa nabiera rumieńców. Dostajemy możliwość tworzenia prostych narzędzi. Wędki do łapania ryb, siatki na owady i innych rzeczy. Zaczynamy mieć coraz więcej rzeczy do roboty, coraz więcej możliwości. Zaczyna się robić coraz ciekawiej.

W trakcie zabawy będziemy zbierać dwie waluty. Jedną są Bells, odpowiednik zwykłych pieniędzy, które dostajemy sprzedając różne rzeczy do sklepu i za które kupujemy kolejne zabawki. Druga waluta to Miles, którą zarabiamy po prostu robiąc to, co zwykle robimy na wyspie. Okazuje się bowiem, że Animal Crossing: New Horizons ma wbudowane osiągnięcia, za których wypełnienie otrzymujemy owe Mile. Złapiemy odpowiednio dużo różnych owadów – bum osiągnięcie i kilkaset Mil. Złowimy rybkę – bum osiągnięcie. Zrobimy jakieś narzędzia – bum Mile.

ac5

Zawsze jest coś do zrobienia. Zawsze jest powód do odpalenia gry. Co ciekawe, choć „fabuła” daje nam pewien kierunek do podążania, to jednak od nas zależy co będziemy finalnie robić. Jasne, na początku warto zajmować się tym, co podpowiada gra, aby odblokować kolejne przydatne elementy, narzędzia, budynki, możliwości. Ale im dalej w las, tym więcej Czerwonych Kapturków. W pewnym momencie zaczynamy robić to, na co my mamy w danej chwili ochotę. Dekorujemy swój dom, zmieniamy oblicze wyspy tak, żeby stworzyć własny niepowtarzalny zakątek, czy odwiedzamy innych graczy na ich wyspach.

Tak jest, Animal Crossing ma element gry wieloosobowej. Co prawda nie dano żadnych specjalnych kooperacyjnych aktywności, ale można się odwiedzać. Po prostu spędzać czas ze znajomymi, czy przywozić z innych wysp owoce, które u nas nie rosną.

ac2

W grze zaimplementowano synchronizację z czasem rzeczywistym. Na początku gry podajemy datę i region w jakim się znajdujemy. Dzięki temu gra synchronizuje się z kalendarzem i zegarem. Kiedy u nas jest dzień, w grze jest dzień. Kiedy u nas jest noc, w grze jest noc. W zimie, jest zima i tak dalej. Nie jest to działanie tylko kosmetyczne. Od pory dnia, czy roku zależy co można znaleźć na wyspie. Jakie owady, czy ryby będziemy mieli szansę złapać. Kiedy sadzimy drzewa, czy kwiaty, potrzebują one czasu, aby urosnąć. Remonty, dostawy, to też zajmuje czas i trzeba na to czekać. I nie ma możliwości przyspieszenia czasu. Nie położycie się spać do łóżka w swoim domku, żeby minął kolejny dzień. Trzeba to fizycznie odczekać.  No chyba, że chcemy oszukiwać i zaczniemy bawić się ustawieniami zegara w konsoli.

Nowy Animal Crossing daje mnóstwo możliwości i mnóstwo zabawy. Ma jednak kilka elementów, które mogłyby zostać poprawione, czy też zmienione.

ac3

Szkoda, że nie można wejść w interakcję ze sporą liczbą obiektów, które stworzymy i ustawimy na wyspie. Zrobiłeś zjeżdżalnię przed domem? Super, tyle, że będzie ona po prostu stała i nie da się z niej zjechać. Szkoda, że podczas tworzenia kilku tych samych obiektów, musimy powtarzać czynność kilka razy, oglądając ciągle tę samą animację. Możliwość ustawienia liczby tworzonych przedmiotów byłaby zbawieniem.

Żałuję też, że nie ma polskiej wersji językowej. Myślę, że wielu rodziców, a jeszcze więcej dzieciaków ucieszyłby fakt, że postacie z Animal Crossing „mówią” po naszemu.

Jednak największym dla mnie minusem gry, jest możliwość stworzenia tylko jednej wyspy na jednej konsoli. Tak, jedna wyspa na konsolę, a nie na konto. Co to oznacza? Ano tyle, że kiedy macie jednego Switcha, a dwie lub trzy grające na nim osoby, to tylko pierwsza osoba, która zacznie grac i założy wyspę, ma nad nią pełną kontrolę. Tylko ona swoimi działaniami będzie pchała wyspę do przodu. Tylko dzięki niej pojawią się nowe narzędzia, nowe budynki i nowe możliwości. Pozostali gracze mogą tylko korzystać z tego co zostało odblokowane. Jeśli chciałoby się założyć zupełnie nową wyspę, trzeba kupić kolejną konsolę i pewnie kolejną grę, żeby zapobiec kłótniom o to, kto teraz używa karty z Animal Crossing.

ac4

I to właśnie w dużym skrócie Animal Crossing: New Horizons. Gra do której wracamy nie dlatego, żeby pokonać bossa, czy przejść kolejny poziom. To gra, do której wracamy, żeby spłacić dług, udekorować dom, czy złapać rybę, która właśnie teraz pojawiła się w okalających wyspę wodach. Animal Crossing wciąga jak chodzenie po bagnach, jednak jest grą na tyle specyficzną, że niektórzy mogą się od niej odbić. Ale miłośnicy zbieractwa i świętego spokoju, poczują się tu jak w domu.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post
Wciągająca. Zawsze jest co robić. Można odwiedzać wyspy znajomych. Idealna gra, do relaksu. W zasadzie się nie kończy.
Tylko jedna wyspa na konsoli. Kilka niedociągnięć "użytkowych". Brak polskiej wersji językowej
Leciwy już człowiek. Rocznik 76, XX wieku. Niektórzy mówią, że trzeba już złomować, ale się nie daje. Ciągle działa, dzięki swoim najlepszym cechom charakteru, czyli złośliwości i wyjątkowej wredocie. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec. Córka Oliwia, urodzona na początku 1999, syn Gabriel urodzony na początku 2008 roku, żona Żaneta...nie powiem kiedy urodzona...w każdym razie ma 18 lat (wartość prawdziwa niezależnie od tego kiedy to czytacie :P).

Komentarze