feat - ace combat assault horizon recenzja

Ace Combat: Assault Horizon (X360) – recenzja gry

Ocena: 8,0

Plusy:
+ ścieżka dźwiękowa
+ fabuła
+ umiejscowienie w rzeczywistych lokacjach
+ wartka akcja
+ poprawna lokalizacja

Minusy:
- podstarzała grafika
- zmuszanie do wykorzystywania CRAS


Od premiery konsolowego wydania Ace Combat: Assault Horizon minął już ponad rok. Informacja o wydaniu gry na komputery osobiste po tak długim czasie była sporym zaskoczeniem, ale sprawiła, że ponownie zachciałem zasiąść za sterami myśliwców i zapolować na „bandytów”. Wydane w październiku 2011 AC:AH na Xbox 360 i PlayStation 3 było jedną z najlepszych zręcznościowych gier o tematyce podniebnych walk zbrojnych, w jaką kiedykolwiek miałem okazję zagrać, więc myśl o rozszerzonym wydaniu na PC przyprawiła o nagły wzrost ciśnienia w uszach. Czy moje oczekiwania zostały spełnione? Zanim odpowiem na to pytanie, przypomnijmy czym tak właściwie jest ostatnia odsłona Ace Combat.

Assault Horizon jest zręcznościową grą akcji, która daje graczom możliwość wcielenia się w rolę pilotów myśliwców, helikopterów bojowych, bombowca, a nawet operatora działka w latającej fortecy AC-130. Amatorzy symulacji mogą spokojnie odpuścić sobie ten tytuł, bo z prawdziwymi wrażeniami pilotażu tymi maszynami gra nie ma nic wspólnego. AC:AH to tytuł nastawiony przede wszystkim na widowiskową i szybką akcję, a rozbicie maszyny o ziemię może zostać spowodowane jedynie przez ciekawość gracza. Sterowanie ogranicza się do zwolnienia i przyspieszenia oraz skrętu, a nawet gdy na chwilę stracimy orientację to za pomocą kombinacji klawiszy możemy wypoziomować samolot. Na niższym poziomie trudności, gra zrobi to za nas. Te nadmierne ułatwienia nie odbierają jednak przyjemności z gry i sprawiają, że Ace Combat może trafić do szerszego grona odbiorców. Niestety, odstraszy symulacyjnych wymiataczy, których wśród pecetowych graczy nie brakuje. Kto zatem będzie dobrze bawił się grając w Assault Horizon? Jak w domu poczują się fani wszelkiego rodzaju strzelanek z fikcyjnym konfliktem zbrojnym w tle. Jeżeli lubisz serię Call of Duty, czy Battlefield to dobrze trafiłeś, bo w sposobie prowadzenia fabuły i akcji Ace Combat bardzo przypomina wymienione tytuły. Jedyna różnica to pole bitwy.

rev - ace combat 5

Za scenariusz gry odpowiada amerykański pisarz książek o tematyce militarystycznej Jim DeFelice. Historia przedstawiona w grze nie należy do oryginalnych. Przypomina odrobinę tę znaną z filmu Wróg u Bram. Z tym wyjątkiem, że tutaj zamiast toczących pojedynek na tle zbrojnego konfliktu snajperów, mamy pilotów. Kompletną nowością jest umiejscowienie akcji Ace Combat w prawdziwych lokacjach. Po raz pierwszy od początku istnienia serii będziemy walczyć w strefach powietrznych należących do rzeczywistych miast. Niektóre z nich zostały odwzorowane na tyle dobrze, aby mogły być bez problemu rozpoznane. Każdy, kto widział chociaż jedno zdjęcie Dubaju zauważy charakterystyczne dla tego miejsca budowle i topografię. Akcja gry przenosi graczy w różne miejsca, na różnych kontynentach. Latać będziemy, między innymi, nad Miami, Waszyngtonem i Moskwą. Nie chcąc zdradzać zbyt wiele o fabule gry dodam, że głównym przeciwnikiem naszych pilotów jest wywodząca się z Rosji organizacja terrorystyczna, która ma w swoim arsenale prototyp bomb o sile taktycznej głowicy nuklearnej. Zadaniem głównego bohatera gry, podpułkownika Bishopa Williamsa jest powstrzymanie przywódcy terrorystów – Markova – i zapobiegnięcie użyciu broni przeciwko Stanom Zjednoczonym.

rev - ace combat 4

Kolejną innowacją w Ace Combat: Assault Horizon jest zastosowanie Close-Range Assault System – Systemu Szturmu Krótkiego Zasięgu. Ta funkcja pozwala na prowadzenie precyzyjnego ostrzału wroga. Uruchomienie CRAS wymaga zbliżenia się na odpowiednią odległość do wrogiego samolotu i wciśnięcia odpowiednich przycisków. Ten manewr automatycznie przykleja nas na tył maszyny przeciwnika, a naszym zadaniem jest wysłać go do stu diabłów za pomocą rakiety lub działka. Jest to jedno z najbardziej widowiskowych rozwiązań na jakie natknąłem się w grze akcji, a jego użycie daje dużo satysfakcji. Niestety, do czasu. Jedną z największych bolączek jest to, że jesteśmy wręcz zmuszani do wykorzystywania CRAS przez grę. Po pierwsze, w ten sposób dużo szybciej pozbywamy się wrogów. Po drugie, bardziej doświadczonych przeciwników możemy pokonać jedynie w ten sposób. Po trzecie, uruchamia to skrypty, które są kluczowe dla postępów w misji. Twórcy Ace Combat tak bardzo chcieli, by ich gra przypominała najbardziej popularne dla gatunku tytuły, że nie obeszło się bez zaimplementowania skryptów, które nadają grze hollywoodzkiego rozmachu, ale niezbyt pasują do podniebnych konfrontacji. Nie uważam jednak, że to kompletnie zły pomysł, bo chwilami wygląda to niezwykle imponująco.

rev - ace combat 3

W Ace Combat: Assault Horizon grałem niedługo po premierze wersji konsolowej na Xbox 360 i w kwestii wizualnej nie miałem niczego do zarzucenia. Modele samolotów były szczegółowo i starannie odwzorowane, ale jak to już bywa w przypadku tego typu produkcji, obiekty naziemne dawały sporo do życzenia. Nie wyglądały fatalnie, a i tak liczy się tylko to co dzieje się w powietrzu. Gdy dostałem możliwość ponownego zagrania w tę grę na PC spodziewałem się czegoś więcej. Niestety, na tym polu Namco mocno rozczarowało. Assault Horizon w wersji na komputery osobiste okazał się jedynie portem wersji konsolowej w skali 1:1. Oczywiście, gra działa teraz w Full HD, ale co z tego jeżeli tekstury pozostały w niższej rozdzielczości? Twórcy byli tak leniwi, że nawet nie chciało im się powiększyć wykorzystanych w grze czcionek przez co z wysokiej rozdzielczości zostały sztucznie rozciągnięte i rozpikselowane. Przeniesienie gry na mocniejszą platformę daję wiele możliwości. Szkoda, że twórcy z nich nie skorzystali.

Assault Horizon należy pochwalić za wyjątkowo dobre udźwiękowienie. Świsty rakiet, odgłosy działek i zgrzyt rozrywanego metalu brzmią fantastycznie. To samo można powiedzieć o głosach bohaterów, które zostały świetnie dobrane, a dialogi są bardzo wiarygodnie. W trakcie rozgrywki piloci cały czas komunikują się ze sobą i przekazują pozycję wroga oraz informują o zagrożeniu. Zalecam granie na słuchawkach, aby poczuć się jak najbliżej akcji. Całości towarzyszy jedna z najlepszych ścieżek dźwiękowych jakie zostały napisane do gry komputerowej. Utwory pasują do klimatu gry i dobrze współpracują z akcją na ekranie monitora.

rev - ace combat 2

Najnowszy Ace Combat posiada również tryb zabawy sieciowej, który został w wersji PC wzbogacony o wszystkie mapy oraz maszyny wcześniej dostępne dla posiadaczy konsol w postaci DLC. Sieciowe potyczki powietrzne są bardzo emocjonujące i dopiero podczas gry w sieci sensu nabiera wykorzystanie CRAS. Próba utrzymania się na ogonie przeciwnika, albo ucieczki przed napierającym adwersarzem sprawiają, że serce zaczyna bić szybciej.

Reasumując, Ace Combat: Assault Horizon to nadal bardzo dobra gra i jedna z niewielu, która prezentuje walkę w powietrzu w tak emocjonujący sposób. Próba kopiowania rozwiązań znanych z Call of Duty, czy Battlefielda może trochę dziwić, ale powoduje, że historia przedstawiona w grze nabiera rozmachu. Graficznie rozczarowuje, ale to tylko z powodu lenistwa dewelopera, który nie skorzystał z możliwości współczesnych pecetów. Niedociągnięcia kompensuje fantastyczna ścieżka dźwiękowa. Plusem jest też całkiem dobra lokalizacja, która wcześniej ominęła wersję konsolową.

FacebookGoogle+TwitterPinterestLinkedInBlogger Post

Komentarze